Trudne, kosztowne, ale możliwe.
Pod konie listopada wpadłam na pewien pomysł.
Zdrowe dzieci na początku grudnia dostają kalendarze pełne czekoladek. Moja córka takiego nie może dostać.
Co więc można zrobić, żeby umilić dziecku czas oczekiwania na Wigilijną pierwszą gwiazdkę???
Co zrobić by zapewnić choremu dziecku odrobinę normalności?
Można samemu przygotować taki kalendarz.
Jest to dość kosztowne przedsięwzięcie, jednak uśmiech dziecka - bezcenny.
Co potrzeba? To proste. Jeśli nie można dać słodkości, trzeba je zamienić na interesujące drobiazgi. Zaopatrujemy się też w woreczki prezentowe i serwetki. Prezenciki owijamy serwetkami, pakujemy do torebek i koniecznie dołączamy karteczkę z numerem.
Oczywiście na Mikołajki i samą Wigilię jest coś specjalnego (stąd inna torebka i serwetka).
W naszym przypadku poszczególne ''okienka kalendarza'' porozwieszane są w całym salonie...więcej dekoracji (zdaniem męża) już nie trzeba.
Codziennie rano mała w szlafroku biegnie do salonu i szuka odpowiedniej paczuszki.
To zniecierpliwienie, gdy nie znajdzie od razu.
Ta ciekawość, gdy wyjmuje zawiniątko z torebeczki.
Ten uśmiech i błysk w oku, gdy wreszcie dobierze się do niespodzianki.
To wszystko jest bezcenne...choć przygotowanie całości kosztowało ponad 150zł (pewnie byłoby więcej, ale kupowałam wszystko w 2 ostatnie dni listopada i nie miałam zbytnio czasu biegać po sklepach), cóż, było warto.
W przyszłym roku znów tak zrobimy, i w każdym następnym...aż wreszcie nadejdzie taki rok, w którym moja córcia będzie wreszcie mogła z torebek wyciągać nie zabawki czy inne drobiazgi a prawdziwe słodycze....wtedy wydamy majątek na czekoladki z bohaterami Klubu Przyjaciół Myszki Mickey...ale też będzie warto :)
Super pomysł. :D
OdpowiedzUsuń